Recenzje zacząłem od moze dość zdawkowego, ale zarazem wymownego słowa "klasyk" w rubrykach tak plusów, jak i minusów. Zg40 są typowymi zestawami głośnikowymi dawno minionej epoki, przestarzałymi tak wzorniczo, jak i technologicznie.

A jednak pamiętać należy, że w tamtych zamierzchłych czasach, przy posiadanych możliwościach producentom sprzętu klasy hi-fi udawało się uzyskac często całkiem satysfakcjonujące efekty brzmieniowe, więc absolutnie nie zamierzam stosowac w recenzji taryfy ulgowej, a jak się zresztą zaraz okaże... wcale nie muszę. Po prostu - napiszę jak jest :)

Budowa:

Zg40C są zestawami trójdrożnymi w zamkniętej obudowie, wyposażonymi w 25cm woofer, 25cm membrane bierną, 10cm głośnik szerokopasmowy i 25mm kopułkę z laminatu. Woofer i membrana bierna, jak i średniotonówka mają membrany - oczywiście - papierowe, na trwałym zawieszeniu tekstylnym (woofery) lub papierowym (GD 12/5). Głośnik wysokotonowy kopułkowy z pomarańczowa membraną, znaną także z wielu innych konstrukcji Unitry, tu został dodatkowo wyposażony w tubkę, której w moich zestawach akurat brakuje...

Podstawową zaletą zastosowanych głosników jest ich niewiarygodna trwałość, przez co wiele egzemplarzy wciąż ma sprawny komplet oryginalnych przetworników. Moje, niestety, miały regenerowane głośniki wysoko i średniotonowe, co postarałem się skorygować kupując nowe przetworniki o możliwie zbliżonych parametrach (GDWK 9/80 i GD 12/8). O ile GDWK praktycznie nie różni się od oryginału, o tyle GD12/8 ma - pewnie dzięki zastosowaniu piankowego zawieszenia, nieco bardziej wyrównaną charakterystykę, co w zasadzie nie powinno miec znacznenia, a co najwyżej moze poprawić jakość srednicy.

No dobra - kabelki podłączone, przełącznik wysokich tonów na plus (brak tubki!) i "jedziemy".

Brzmienie:

Opiszę brzmienie uzyskane z zestawem z epoki, składającym się z legendarnego wzmacniacza WS 503 produkowanym przez łódzką Fonicę, z podpiętym,jeszcze bardziej kultowym odtwarzaczem Sony CDP-101. Dlaczego??? Po pierwsze dlatego, że tonsilowskie kolumny z tej epoki były pewnie projektowane "pod" te wzmacniacze, albo te wzmacniacze "pod" te kolumny, dzięki czemu z WS 503 Zg40C grają znośnie. Z nowymi wzmacniaczami (faktem jest, ze nienajwyższych lotów ;) ) jak SU-V300m2 uzyskamy jakieś tam cykanie, trochę cieniutkiej średnicy i śladowy bas z ogromnej membrany...

Pierwsza myśl - CO JA KUPIŁEM ;) ???

Po podłączeniu do WS 503 kolumny przechodzą niewiarygodną (nie przesadzam) metamorfozę.

Pojawia się bas, uspokajają się tweetery, dźwięk staje się pełny, miękki i zaskakująco poprawny, jak na tak przestarzałe (i zużyte) zestawy.

Co bardzo zaskakujące, w tym układzie Zg40 nadają się w zasadzie do każdego rodzaju muzyki, od popularnej, przez jazz po potężną orkiestrę symfoniczną, i zawsze grają przyzwoicie.

Oczywiście, dzięki rozmiarom mają świetne możliwości dynamiczne, a papierowe membrany i miękkie kopułki potrafią grać ciepło, miękko i przyjemnie. Do tego wysokotonówka, jakkolwiek gubi trochę detali, nie ma tendencji do nieprzyjemnego syczenia ani nadmiernego rozjaśniania.

Możecie wierzyć lub nie, jak tam chcecie, ale dobrze zrealizowane nagrania, zwłaszcza niewielkich składów jazzowych (jak np z albumów American Dreams Charliego Hadena, czy Wolno Marka Napiórkowskiego) potrafiły zabrzmieć nie mniej elegancko i przyjemnie niz w wykonaniu nowszych technologicznie, ale "twardszych" i bardziej szczegółowych KEFów iQ3. Nie "kituję" - oczywiście KEFy to lepsze kolumny, ale przewaga najczęściej wcale nie jest miażdżąca, co dobrze swiadczy o testowanym zabytkowym zestawie (!). Brzmienie fortepianu, saksofonu czy gitary w w/w albumach est zaskakująco naturalne, czyściutkie, miękkie i po prostu wciągające. Orkiestra symfoniczna - chyba najtrudniejszy dla zestawów audio materiał do reprodukcji, brzmi zadziwiająco poprawnie. Tu, gdzie "popisowe" TLC Maestro 130S zaliczają spektakularną wtopę, stareńkie Zg40C czują się niemal jak ryba w wodzie. Oczywiście, mądre głowy u hi-endowych producentów dalej łamią sobie głowy jak to zrobić, by w domu było jak w nowej siedzibie NOSPRu, więc Zg40C prochu nie wymyślą, ale brzmienie jest całkowicie akceptowalne i po prostu ładne. Niemożliwe? Tez tak myślałem...

Wady??? jak pisałem - brakuje trochę szczegółowości, bas czasem potrafi zadudnić (co po częsci wynika pewnie z "wypracowanych" głośników), a wokale mają czasem nieco "nosowe" podbarwienie, co w przypadku niektórych nagrań bywa drażniące. No i te odległości między głośnikami - gitarzysta gra coraz wyżej na skali, a dźwięk wędruje sobie coraz bardziej w stronę tweetera... to naprawdę bardzo w Zg40C słychać. Cierpi na tym tez stereofonia zestawów, choć jak na tak skonstruowane zestawy jest ona czasem i tak doprawdy zadziwiająca...

Konkluzja?

Nie myślałem że Zg40C zagrają tak dobrze. To po prostu są dobre kolumny, ale... z odpowiednią elektroniką, oczywiście. Mają swoje wady, potrafią tu i tam nieco podbarwić brzmienie na swoją modłę, ale nie zdarzyło się, by z WS 503 zagrały po prostu źle. Zawsze jest przyjemnie i co najmniej poprawnie, co czyni je uniwersalnymi zestawami nadającymi się w zasadzie do każdego rodzaju muzyki, a spodziewałem się dużo gorszych efektów... Może to szczęsliwa kombinacja optymalnej elektroniki z optymalnym akurat pomieszczeniem, ale ten zestaw po prostu gra dobrze. Stara, sprawdzona technologia w bardzo dobrym wydaniu.

Całkowicie rozumiem zatem entuzjastów polskiego audio z epoki - gdyby to był mój jedyny zestaw do słuchania muzyki - na pewno bym nie płakał (no, moze gdyby wiekowe Sony chciało czytać wszystko co mu się włoży...) - możecie się śmiać, ale okazuje się, że WS 503 z Zg40C to jest już zdecydowanie zestaw hi-fi nie tylko od strony pomiarowej, ale i tej odsłuchowej.

Both thumbs up, jak to mawiają - trzy gwiazdki za nosowe wokale i niedostatki detali na górze, ale to mocne trzy gwiazdki. Zaskakująco mocne...